Dzisiaj post o tym, czego mam najwięcej - o lakierach do paznokci :D
Niedawno robiąc zamówienie na kosmetykach z ameryki kupiłam kilka nowych, według mnie fajnych odcieni. Wszystkie były w granicach 4/5 zł.
Pierwszy lakier to odżywka z Manhattanu pro care, nail repare, pflegelack z witaminami A, E, B5 i C do kruchych i zniszczonych paznokci. Miałam wcześniej też odżywkę z Miss Sporty, ale obie nie radzą sobie z moimi zniszczonymi paznokciami ;/
Następnie nudziakowy Rimmel 60 seconds, odcień 513 Let's get nude. Kolor jest cudowny, do szkoły idealny. Dobrze się go nakłada, przy dwóch warstwach zakrywa całkiem płytkę paznokcia.
Kolejny lakier jest z Miss Sporty Holographic Effect 020.
Lakier przy dwóch warstwach jest okej ;)
Zbliżając się do końca Miss Sporty 200 Papaya Smoothie.
I ostatni Miss Sporty clubbing 468. Ten jak i poprzedni lakier są okej, ale pędzelek niezbyt pozwala równo rozprowadzić lakier, trzeba się trochę pomęczyć.
A tu jak lakiery wyglądają na paznokciach:
Jak każde lakiery utrzymują się w zależności od tego jakie czynności wykonujemy, gdy zmywałam naczynia zaczęły mi się zdzierać, a gdy praktycznie nic nie robiłam trzymały się ok 4 dni :D
Witam :) Nominuję twój blog do LBA. Szczegóły: http://przygodyashley.blogspot.com/2015/08/lba-liebster-blog-award-zapowiedz.html
OdpowiedzUsuńAAAA! :D Dziękuję! :D
UsuńObserwuję:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się lakier Miss Sporty Holographic
http://i-am-caroline-blog.blogspot.com/
Ja Ciebie też ;)
UsuńNo na paznokciach robi wrażenie ;)
Ciekawe kolorki :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSzczerze mówiąc, nie przepadam za lakierami z miss sporty... :)
OdpowiedzUsuńObserwujemy? Ja już zaczęłam :)
chodzmypopoecic.blogspot.com
A ja mam do nich mieszane uczucia, niektóre są dobre, ale trafiają się i beznadziejne ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje :)